[Produced by Space Drumma]

[Intro]
Pierwszy raz przekroczyłem tę bramę
Podchodziłem coraz bliżej i zadawałem sobie pytania
Kto z nas stchórzył?
Ja, który uciekałem przed marzeniem do zamku
Czy ona, która bała się zejść na moją planetę?
Patrzyłem na pustkę i słuchałem ciszy
Jak tam jest teraz

[Verse 1]
I znów się gapie na te puste ściany
Które przecież tak kochamy choć nie znaczą już nic dla nas
Czas nie płynie dla nas, czas wstrzymała prawda
Co otwiera oczy na uśmiechy z zakłamania
Szaro, brudno, lepko...
Jednak znowu nie wychodzę chociaż kurwa jest tak ciężko!
Boję się tego co znajdę tam za drzwiami
Uwierz, nie znam świata w którym druga osoba nie rani
Maja nas za nic i zepchnąć chcą na dno
Dobrze znam dna butelek: przecież stałem tam nie dawno!
Zamknięty krąg zbudowałem wokół siebie
I ukryty tam gdzieś w kącie po ciuchu klepie pacierze!
Bo już nie wierze że istnieje inny świat niż
Ten który znam i który, trzyma mnie w garści
I tłamsi tak mocno że nie wiem sam jak żyć
Sam mam żyć. Taki mam styl
Widzę tych ludzi którzy niby są szczęśliwi, ale kurwa!
Każdy jeden kłamie, chce być silnym
Chce się pokazać i widać go z dystansu
Miara konwenansów... Mówie spastuj!
Siedzę po ciemku, znów brakuje słów tu
W rozrachunku snów brakuje samego snu
Bo gdy zamykam oczy widzę tylko strach i ból
Tylko pierdolony ból co rozdziera mi na pół serce!
Nie chce więcej... Czasem umżeć prędzej
Z czyjąś dłonia w ręce skończyć to życie nędzne, ale...
Nic się nie przejmuj, przecież to nie Twoja wina
Ostatni raz zamknę oczy... Słyszę krew w żyłach