Cover art for Dwóch Zgryźliwych Tetryków by Faczyński & Kidd

Dwóch Zgryźliwych Tetryków

Producer

Jan. 1, 20041 viewer

Dwóch Zgryźliwych Tetryków Lyrics

[Intro]
Jeszcze raz ci powiem, że jestem tym typem który daje ci odpowiedź
Jestem tym typem który nigdy
Rap [?] jestem tym typem nigdy [?]
Jestem tym typem nigdy [?] kurwa
Sprawdź mnie, mam niezłą jazdę, dokładnie
Powiem ci że wszystkie moje kurwa czarnuchy zginęły
Powiem wam bez ściemy [?]
Nigdy [?] w Stanach platynę wyprzedam

Siostro, zastrzyk!
O, Soom na bicie
Styl kuny lotnej syberyjskiej powraca, w wielkim stylu

[Zwrotka 1 - Kidd]
Dom starców, Elbląg, 82-300
Nienawidzę mego syna za to, że mnie tutaj wysłał
Nic nie miałem z życia
Słuchałem zjebów w wolnych chwilach

By potem coś napisać i to wydać na czterdziestu ośmiu płytach
Wstydzili się zapytać, kiedy skończę łykać te brednie na bitach
To kolejna złota płyta, nie chcę się z tym już borykać
Z tym mam dosyć na dzisiaj
Stary spróchniały jak drewno
Tak nagle ktoś kogo niegdyś szanowałem
Powiesił się na sznurowadle, właśnie - samobójstwo
Jak wszyscy już pójdą
Powieszę się na tym stojaku z kroplówką
W podziemiu kilkadziesiąt płyt - poza tym nic
Bo za mało się starałem, żeby na legalu wyjść
Wciąż sam, wciąż nikt, wciąż tam, gdzie ty
Po sześćdziesiątce z rentą
Z życia nic nie miałem poza pętlą
I tych, co śmiać się jeszcze będą
Z tych strof Smirnoff przekazywany
Z ręki do ręki, sztuczne szczęki
Dotyk pomarszczonych palców
Lęki, smak udręki - mój prywatny dom starców
[Zwrotka 2 - Faczyński]
(łaa)
Sześćdziesiąte urodziny, mych potomków cała chmara
Zabierać ten pieprzony tort - wypierdalać
Żadnych z waszych matek nie darzyłem miłością
Wy owocem alkoholu i strachu przed samotnością
Na cóż płakać, że nigdy nie byłem z wami blisko
Wszystko macie po matkach, po mnie tylko nazwisko
Się nie oddałem dla rapu - chciałem go z religią równać
A okazało się ono opium dla gówna
Już przed dwudziestym życia rokiem, zostałem mizantropem
Przed dwudziestym życia rokiem nienawiści owoce
Ile dałbym by zapomnieć te (zapomnieć te)
Wszystkie kurwy które spierdoliły me życie (łoo-jee)
Mam swoje lata, mogę zrzędzić nie przepraszać
Gdy mój kraj srał na mnie jak na NASA
Aaaa tak w ogóle, Boże, to robimy interes
Za życie które mi dałeś - żywcem do nieba mnie bierzesz
No bo na chuj było posiadanie sąsiadów czujnych
Przez to mam siedem nieudanych prób samobójczych
I tak spróbuję jeszcze raz
I tak spróbuję, he
I tak

How to Format Lyrics:

  • Type out all lyrics, even repeating song parts like the chorus
  • Lyrics should be broken down into individual lines
  • Use section headers above different song parts like [Verse], [Chorus], etc.
  • Use italics (<i>lyric</i>) and bold (<b>lyric</b>) to distinguish between different vocalists in the same song part
  • If you don’t understand a lyric, use [?]

To learn more, check out our transcription guide or visit our transcribers forum

About

Have the inside scoop on this song?
Sign up and drop some knowledge
Credits
Producer
Release Date
January 1, 2004
Tags
Comments